niedziela, 18 sierpnia 2013

3. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj...

Początki są trudne. Zawsze były i zawsze będą. Gdy zaczynałam nagrywać, musiałam zmierzyć sięz wieloma hejterami. Jednak życie wyzbawiło mnie uczuć, więc się nie załamałam i robiłam  dalej swoje.  Opłaciło się. O Lete usłyszała cała Polska. Zresztą nie tylko. Piosenki piszę w dwóch językach: Polskim i Niemieckim. Pewnie uznacie to za psyhiczne, ale nigdy nie czułam się  Polką. Jedyne co lubię w tym kraju , to  siatkówka. Dlatego cieszę się, że moja siosrta się  zuajęła tym sportem. No i jest jeszcze Łukasz Żygadło. Zawsze był dla nas ' dobrym wujkiem' ; służył dobrą radą, pocieszał i pomagał. Jemu zawsze mogłam się wyżalić i mówić o wszystkim. W przeciwieństwie do rodziców, zawsze miał dla nas czas. Matki i ojca nigdy nie było w domu. Może i dobrze, bo nie umiałam się z nimi dogadać. W moim mniemaniu szmacili mnie. Nienawidzę ich. Ale wracając do tematu, zawsze ciągnęło mnie za zachodnią granicę. Czułam przynależność do tego kraju. Buntowniczka z wyboru, można by żec.


*    *    *

- Dziewczyny, ruszać się. Jutro ciężki mecz. Ruuchy, ruuchy.
Pół godziny później dziewczyny powędrowały do szatni. Rozdzwonł się telefon Izabelli. 
- Cześć, nie przeszkadzam?- przywitała ją Amel.
- Jasne, że nie, co u cb?
- Mam sprawę.
- Co się dzieje?
- nic ,wszystko w porządku. Słyszałam, że niedługo w Bełchatowie odbędzie się charytatywny mcz siatki. Prawda?
- Tak, w sobotę za tydz, czemu pytasz?
- Hmm, a jesteś może u wujka?
- Siedzę w szatni muszę się przebrać, ale zaraz pójdę. Mam coś przekazać?
- Tak  pozdrów Go i spytaj, czy nie dał by rady jakoś mnie tam wkręcić. OK?
- Chcesz zagrać?- Izę to zaskoczyło.
- Tak , muszę odpocząć po trasie, rozumiesz, prawda? Dobra, to zadzwonię wieczorem, bo teraz wychodzę, pa.- rozłączyła się.
Iza w mgnieniu oka przebrała się i popędziła do auta, w którym już czekał Łukasz. Dziewczyna przekazała wiadomość, a tem obiecał, że coś załatwi. Na takim wydarzeniu mile są widziane osoby rozpoznawalne nie tylko przez siatkówkę.

*    *    *

Zdecydowałam się na taki krok aby pomóc chorym dzieciom. Chę im dać trochę radości i zabawy. Zarówno my jak i kibice będą mieć wiele frajdy. Od dziecka interesuję się siatkówką, al nie tak bardzo jak moja siostra. Ja wybrałam inną drogę życia. Jak mawia pewien raper: " Połączyła mnie jedynie więż z kulturą hip-hop" . Tak więc  nasze drogi się rozeszły, ale nadal mamy świetny kontakt. Wspieramy się nawzajem. I za tydzień znów spotkam moją małą siostrzyczkę :) Ten czas szybko zleci.....








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz