Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Już za kilka godzin zasiądę na trybunach na meczu gwiazd. I sprawdzę, czy moja siostra ma do tego dryg.. Nigdy nie grała. Pewnie ma niezłą tremę, jak ja przed pierwszym meczem. ;)
* * *
Nie ma to jak przespać tylko 4 godziny. Wstałam punktualnie o siódmej, ubrałam się i wyszłam pobiegać. Gdy wróciłam do hotelu, odświeżyłam się, spakowałam swoje rzeczy i wymeldowałam. Powłuczyłam nogami do baru mlecznego na śniadanie. Szybko je skonsumowałam i ruszyłam na spotkanie z Damianem.
-Siema-krzyknął z daleka.
-Elo. Jak tam samochód?
-Weź lepiej nic nie mów. Tak się na nich wszystkich wkurwiłem, że myślałem, że ich pozabijam.
- A co zrobili?
- No właśnie nic.Nie mają czasu, samochód jest sprawny, mają poważniejsze problemy.
- Skurwysyny!
-Taa, zmieńmy temat. Masz tremę przed meczem?
- Nie.. no może trochę. Ale wiesz co? Wczoraj stało się coś niezwykłego.
- No opowiadaj ;)
- Po treningo z legendami siatkówki, poszliśmycałą gromadą na obiad, była taka gadka0szmatka, wiesz o co chodzi,nie? no. Ale chodzi mi o to, że nie znienawidziłam tych ludzi, jak większości napotykanych codziennie, a wręcz ich polubiłam. Kumasz? Ja! Aspołeczniak!
- No ok, zszokowałaś mnie hah^^ ale wkońcu stajesz się mniej zdemoralizowana :D - śmiał się w niebo głosy.
- haha, no wiesz bardzo śmieszne, naprawdę.. dupku- dałam mu kuksańca w bak
* * *
Gdzie się tak śpieszysz? Pytali rodzice. Odparłam, że lecę do wujka. Musiałam skłamać, bo Amelia nie chciała, aby wiedzieli, że jest w Bełchatowie. Umówiłam się z nią na spacer po parku. Cieszyłam się na to spotkanie. Gdy doszłam na miejsce, ona już tam była. Siedziała na ławce z jakimś mężczyzną. Czyżby był to jej chłopak? Czemu mi nic nie mówiła?
- Cześć- podeszłam niepewnie.
-Cześć Izka, właśnie o Tobie mówiliśmy. Poznaj proszę, to mój przyjaciel, Damian.- wskazała swoeg towarzysza- a to właśniemoja siostra, Izka.- zwróciła się do niego.
- Cześ, miło mi Cię poznać- powidział i ujął moją dłoń.
- Hej, mi również- uśmiechnęłam się.
Przechadaliśmy się alejkami i rozmawialiśmy. Ten Damian, to równy gość. Od razu Go polubiłam.Półtorej godziny później, gdy Ami musiała lecieć na spotkanie, podwiózł mnie ( motorem) do wujka. Niestety zauważyli to moi rodzice. Będę się musiala nieźle tłumaczyć.
* * *
-Dzień dobry, przywitałam się
-Cześć- usłyszałam głosy.
W meczu brały udział tylko cztery kobiety. po dwie w karzdym zespole ;) Dróżyna w której byłam, prezentowała sięnastęoująco: Ł.Żygadło-rozegranie, K.Ignaczak-libero, K. Skowrońska-Dolata-atak, A.Kruczek- przyjecie, T. Iwańca ( zaprosił Go wujek, aby był ktos z mojego środowiska, jak to powiedział ;) ) - przyjęcie, P. Żyła- środek i M.Kot-środek.
Natomiast nasi przeciwnicy: M.Możdżonek-środek, P.Gacek-libero, P.Gruszka- atak, P. Zagumny- rozegranie, K.Stoch-środek A.Radwańska- przyjęcie i U. Radwańska-przyjęcie.
Siostry Radwańskie wzbudzały największe zainteresowanie. Osobiście cieszyłam się, że je poznałam. Ogólnie to z tego całego grona osobiście znałam tylko wujka i trochę Grubsona ( uwielbiam tego gościa. ) Ciekawy człowiek.
Mecz rozpocznie się za pół godziny.. Czas na rozgrzewkę. Wychodząc na boisko zauważyłam na trybunach Izę i Damiana. Świetnie się bawili, co mnie bardzo radowało.
Rozpoczął się mecz, hala była pełna. Podczas sprzedaży biletów i akcji harytatywnej uzbierano dożo pieniędzy dla chorych dzieci. O to nam chodziło.
Spotkanie zakończyło się tie-break'iem wygranym na przewagi 20;18 przez naszych przeciwników.
Ale to nic, w końcu chodziło o dobrą zabawę. A ta była i owszem. Najwięcej radochy było przy atakach Piotrka Żyły.
Po tym (jakże wyczerpującym) starciu, nadszedł czas na wywiady. Dziennikarze podchodzili do każdego po kolei. Kiedy miałam już spokuj, szubko poszłam się przebrać i odświerzyć. Pożegnałam się ze wszystkimi i podążałam do wyjścia. Po drodze zaczepłam pana Tomka. Poprosiłam cz by wyprodukował moją płytę i zgodził się. Umówiliśmy się na dzisiejszy wieczór. Jedyny wolny termin. Udałam się do wyjścia. Gdy przed budynkiem zobaczyłam Izę i Damiana, mimowolnie się uśmiechnęłam. :) Pożegnałam się z Grubim i dołączyłam do nich. Wraz z przyjacielem odprowadziliśmy siostrę do domu, po czym udaliśmy się do studia...