piątek, 26 lipca 2013

1. Mam na imię Lete...

W moim życiu nigdy nie było kolorowo. Nie miałam przyjaciół, czułam się odizolowana, wylkuczona ze społeczeństwa. Szukałam czegoś co sprawi, że o tym zapomnę, podniesie mnie na duchu.  I znalazłam. Pewnego dnia przechodziłam ulicą i do moich uszu doleciał dźwięk http://www.youtube.com/watch?v=612ObQ5iZ-4 . Tak rozpoczęła się moja przygoda z rapem...

*  *  *

- Le-Te ! Le-Te, Le-Te!!- skanduje tłum. 
- Moi drodzy. Teraz specjalnie dla was na scenę wyjdzie mój niekwestionowany mentor, Ryyyyyyyyszaaarrd Peeeeja. !!
Ludzie skandyją i wiwatują. Artyści wykonują kilka utworów i schodzą ze sceny.

*  *  *

- Cześć kochani! Jak dobrze być spowroten w domu.- powiedziała, przekraczając próg. Uściskała i ucałowała rodziców.
- Jak tam mecz? Jak ci poszło?
- Było znakomicie. Wygrałyśmy, a za dwa tygodnie jedziemy do Francji, na kolejny.
-No tak, znowu wyjazd-matka posmutniała- Jesteś pewnie głodna. Chodź, tata ugotowałtwoją ulubioną zupę.Zaraz naleję.
- Super. Dziękuję.


* * * 
Jakie to uczucie śpiewać ze swoim idolem? Fenomenalne. Roznosi Cię ta niesamowita energia...jesteś po prostu szczęśliwa. To też czułam pierwszy raz w życiu. Wielu ludzi pytało mnie, dlaczego nazwałam się ''LETE'' . Ja zawsze odpowiadałam, że nie miałam łatwego, pięnego życia. Nie przejmyję się opinią ludzi. Jestem rzeką zapomnienia...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz